Praca w dziale personalnym w zatrudniającej mnie firmie od czasu do czasu pozwala mi się poczuć jak szef wszystkich szefów i osoba decydująca o losie innych ludzi. Uczucie posiadania kontroli nad przyszłością nieznajomych mi osób po części jest uczuciem miłym, a po części dość niekomfortowym. Wybierając spośród setek nadesłanych podań o pracę tych kilkanaście, które zostaną przedstawione szefowi tak naprawdę nie wiem czy czasem nie popełniam jakiegoś wielkiego błędu i nie odbieram szansy osobie, która naprawdę na to zasługuje.
Przecież nie znam osób, które ubiegają się o stanowisko pracy w mojej firmie i nie mogę do końca powiedzieć czy zasługują one na kwalifikację na rozmowę z pracodawcą. Mogę jedynie analizować przesłane dokumenty pod kątem spełniania lub niespełniania warunków wyszczególnionych w ofercie pracy, pracownik działu personalnego Nowy Sącz.
Z drugiej strony wybieranie osób kwalifikujących się do rekrutacji daje mi pewne poczucie władzy nad czyimś losem, a jak wiadomo takie uczucie bywa bardzo przyjemne i otumaniające. Gdybym była nieco mniej stabilna emocjonalnie takie uczucie na pewno wpłynęłoby na moją osobowość i postrzeganie własnej osoby.