Praca w dziale personalnym, podobnie jak w wielu innych miejscach, zdążyła już przesiąknąć mitami, choć trend w rozwoju tej gałęzi rynku pracy jest młody. Uśmiechnięta pani, piłująca za biurkiem paznokcie i zalewająca setną w danym dniu herbatę z pewnością nie jest pracownikiem HR-u.
Do sprawnego funkcjonowania tego działu niezbędne jest działanie. Dzień zwykle rozpoczyna się od spotkań. To praca z ludźmi, więc interakcja z drugim człowiekiem jest najważniejsza. Wbrew pozorom nie są to tylko spotkania z potencjalnymi pracownikami, ale również z pracownikami dopiero co zatrudnionymi, których trzeba wdrożyć w strukturę firmy, z zarządem tej firmy albo z pracownikami, których trzeba zwolnić.
Sytuacje trudne to codzienność HR-owców – i codziennie muszą oni na nowo uczyć się nabierać do nich dystansu. Merytoryczne przedstawienie rozwiązania problemu bez doradzania i bez wchodzenia w rolę coacha nie jest łatwe. W końcu wszyscy jesteśmy ludźmi. Stąd wielu pracowników działów personalnych narzeka na znaczny stres emocjonalny.
Prawda jest taka, że nieumiejętność oddzielenia pracy od prywatności, może skutecznie zatruć nasze samopoczucie. Jakkolwiek to nie brzmi – empatię trzeba odrobinę stępić i skupić się na swoich obowiązkach. Dobry HR-owiec wie, że ich odkładanie na później to prosta droga do katastrofy.